Horrorcore.pl: Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką? Ile to już lat?
Marek: Moja przygoda z muzyką zaczęła się w 1996 roku, w czasach kaset magnetofonowych, winyli i dyskietek. Na początku moim całym arsenałem był keyboard Casio, dwa magnetofony (segmenty wieży Hi-Fi), stary gramofon również od jakiegoś kompletu i sampler akai riff-o-matic, który był dużo bardziej niż niedoskonały. Potem uzbierałem na pierwszy mikser, pierwszego Technicksa 1210, pierwszy bardziej sensowny sampler (przynajmniej tak mi się wydawało) Yamaha SU-10. Takie były początki Radio Grochów. Nagrywaliśmy u mnie na strychu na tani mikrofon dynamiczny z kasety na kasetę, odsłuchem był boombox. Zbierałem płyty winylowe w miarę możliwości i płyty CD, ale głównym medium i tak były kasety przegrywane z jednej na drugą. Tak też rozprzestrzeniały się nasze nagrania, najpierw po Warszawie a później po Polsce. Przyszedl czas na pierwszy komputer, który dawał chociaż taką możliwość, że nie musieliśmy wszystkiego nagrać za jednym podejściem i jak ktoś się pomylił, można było to wykasować. Wcześniej, nasze nagrania to był taki jakby występ na taśmę. Moja przygoda co raz bardziej się kierunkowała, co raz bardziej wiedziałem że właśnie to chcę robić do końca życia. Następnie w studio zaczeły pojawiać się kolejne osoby ściągnięte albo moim talentem albo tym, że można coś nagrać, podejrzewam że tym drugim w większości – Chada, THS, Ławek(Formacja Cmentarz), WWO, Mor WA, Mikron. Świetnie się bawiłem, ale wiedziałem że jeśli chcę dalej się tylko bawić, to ta zabawa musi przynosić mi też odpowiednie dochody…Dlatego też wyjechałem na studia do Poznana na 5 lat.
Horrorcore.pl: Jaki kierunek kończyłeś?
Marek: Dwa kierunki. Reżyserię dźwięku i akustykę.
Horrorcore.pl: Twoje początki to produkcja muzyki a jak to się stało, że zacząłeś rapować? Od początku czułeś pociąg do tego czy może przyszło to z czasem? Być może wyszło spontanicznie?
Marek: Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Zacząłem robić wszystko na raz. Nie miałem się do kogo zwrócić po bity, więc robiłem je sam. Czułem potrzebę jakiegoś wyrażenia siebie, więc rapowałem. Lubiłem chodzić na imprezy ale nie jestem typem tancerza ani duszą towarzystwa a mam jakichś tam gust muzyczny, więc zostanie Dj’em było też w miarę naturalne. Wszystko właściwie stało się na raz. Nie było raczej konkretnej kolejności.
Horrorcore.pl: Jesteś inicjatorem kolektywu Grogra, jak doszło do jego utworzenia oraz kto wchodził/wchodzi w skład?
Marek: Kolektyw jak mówisz stworzył się sam. Granice jego są nieokreślone i nikt nigdy nie mówił nikomu: możesz być w naszej bandzie. Sam nie weim kto wchodzi w skład tej grupy. Jest to ogólny ruch motywujący ludzi, żeby zaczęli wyrażać się artystycznie. To, że ma Grochów w nazwie nie wyznacza jego granic. Grogra to ludzie którzy tworzą razem szeroko pojętą muzykę i sztukę, znają się i dobrze przy tym bawią.
Horrorcore.pl: Jak poznałeś się z Formacją Cmentarz? Kiedy to było?
Marek: Wszyscy chodziliśmy do tej samej podstawówki. Znaliśmy się od zawsze. Szczudło pożyczał ode mnie płyty do przegrania na kasety takie jak Onyx-Backdafuckup, Cypress Hill – Black Sunday czy Public Enemy – Greatest Misses(nowości wtedy). Z Ławkiem znaliśmy się, ale nie robiliśmy na początku razem muzyki. Pewnego dnia się u mnie pojaiwł i spokojnym głosem powiedział, że chciałby coś tam sobie nagrać. Wybrał bit, nagrał na raz i tak powstała kontynuacja krwawego nielegalu.
Horrorcore.pl: Utwory Formacji Cmentarz poruszają ciężkie, niszowe tematy oraz są tworzone w specyficzny sposób. Od początku był zamysł takiej stylistyki?
Marek: Nic nie bylo planowane, to nie jest wystylizowany zespół. Muzyka, którą robię jest jaka jest, nie myślę sobie: a teraz będę mroczny, to samo przychodzi i samo odchodzi. Co do Ławka i Szczudła, oni po prostu tacy są. Tu nie ma alterega (o co niektórzy nas posądzali), to co słyszysz, to jest to co usłyszysz gdy nas spotkasz. Dla niektórych może to być fantazją, ale nasze podwórka tak wyglądały. Niektóre opowieści były zasłyszane, niektóre widziane na własne czy i kto wie, w których mieliśmy okazję brać sami udział…
Horrorcore.pl: Czy w tamtym okresie było Wam znane pojęcie horrorcore’u? Być moż znaliście jakichś zagranicznych wykonawców tego nurtu? Wiedzieliście, że Wasza muzyka jest blisko spokrewniona z tym gatunkiem?
Marek: Mnie tak, bo jestem wielkim fanem Gravediggazz i wtedy Flatlinerz. Zawsze inspirowałem się wschodnim wybrzeżem a Wu Tang Clan był dla mnie wyznacznikiem prawdziwego rapu. Mając takie podłoże nie czułem, że coś kopiujemy, bo nasza muzyka jest dość odmienna a trafiliśmy do szufladki HRC tylko dzięki fanom. Ławek z tego co pamiętam jarał się 2Pac-iem i nie znał przez jakiś czas analogicznych zespołów z ciemnej strony mocy.
Horrorcore.pl: Więc swojej twórczości sami nie określacie jako horrorcore?
Marek: Horrorcore sam w sobie pochodzi od horroru, od fantazji, od zmyślania makabrycznych historyjek. Jako dziecko video, znałem chyba wszystkie horrory klasy B i C, ale to nie one były tematem naszych kawałkow. Nasze utwory były o naszej rzeczywistości, czasami tylko lekko polecieliśmy z tematem dla rozrywki. Ja osobiście nigdy nie zamykałem swojej muzyki w żadne gatunki oprócz nazywania tego rapem. Teraz z uwagi na to że robię bardzo dużo różnych rzeczy, muszę je jakoś klasyfikować.
Horrorcore.pl: Jak jest z pozostałymi członkami Grogry? Ogólnie każdy robi swoje czy jest to połączone stylistycznie?
Marek: Każdy robi swoje i bardzo zachęcam żeby każdy w życiu robił swoje a nie cudze. Na pewno inspirujemy się nawzajem, ale oryginalność i indywidualizm jest główną naszą zaletą.
Horrorcore.pl: Czy słowo Grogra coś oznacza?
Marek: Grochów Gra
Horrorcore.pl: Twoja przygoda zaczęła się w 1996 roku, a kiedy zaczął się formować Wasz zespół? Czy inni również zaczynali w podobnym okresie co Ty?
Marek: Na początku było nas kilku, ale szybko zainteresowanie wzrosło. Nie pamiętam teraz za bardzo kolejności, ale duża większość z nas zaczęła przed 2000 rokiem.
Horrorcore.pl: Mimo iż, tak jak napisałeś wyżej, nie określacie swojej muzyki mianem horrorcore’u, jednak poprzez to jak ją tworzyliście można Was zaliczyć jako jednych z pierwszych, polskich raperów, którzy nagrywali w podobnym gatunku? Nie mówię tu oczywiście o całym kolektywie ale np o wspominanej wyżej Formacji.
Marek: Tak myślę. Nie bronię się przed tym i jeśli skategoryzowanie pomaga dotrzeć do specyficznego słuchacza, niech tak będzie. Aczkolwiek całe GroGra to nie HRC na pewno.
Horrorcore.pl: Ostatnio został opublikowany teledysk GroGra – All Stars, gdzie napisano, że wracacie po 13 latach do gry. Szykuje się jakiś kolaboracyjny album?
Marek: Tak jest! Po długiej przerwie nagraliśmy album, którego zapowiedzią jest właśnie teledysk. Album pojawi się jeszcze tej zimy i będzie zawierał wiele nowych kawałków jak i kilka klasyków.
Horrorcore.pl: Czyli będzie to kolaboracyjny album po 13 latach? W międzyczasie członkowie Grogry normalnie działali, tworząc swoje produkcje czy przez te 13 lat nic zupełnie nie działo się u nikogo?
Marek: Dobre pytanie. Przez ten czas nikt nie zajmował się muzyką oprócz mnie, więc płyta bardzo nawiązuje do starej szkoły rapu, aczkolwiek ze świeżym spojrzeniem. Nawet bity są z tamtych lat tylko w nowym wydaniu. Kuba aka Wąż Sfromrimini zmobilizował wszystkich i sprawił, że ta płyta powstała, to było jego marzenie które zaszczepił w nas wszystkich.
Horrorcore.pl: Konkret!
Jakiś czas temu dostaliśmy do odsłuchu nowy track od Formacji Cmentarz, co z nimi? Możemy spodziewać się czegoś nowego?
Marek: Właśnie ten track jest nowy, nie publikowany, choć raz wykonaliśmy go na żywo w radiu Kampus. Mamy jeszcze wiele niepublikowanych materiałów, które kiedyś wypuścimy. Co do zupełnie nowych nagrań, może tak być, że coś powstanie, na razie cieszymy się że w ogóle GroGra wraca.
Horrorcore.pl: W teledysku ani Ławek ani Szczudeł nie brali udziału?
Marek: Szczudlo jest ostatni
Horrorcore.pl: Emsi Emsi?
Marek: Tak
Horrorcore.pl: Wokal kojarzyłem nawet, ale ta ksywa mnie zbiła całkowicie, nie domyśliłbym się.
Marek: Każdy z nas ma przynajmniej kilka ksywek. Różnie się przezywamy a potem używamy tego w kawałkach.
Horrorcore.pl: Czyli GroGra to tak na prawdę grupa kumpli, którzy znają się od podstawówki i tworzą razem muzykę?
Marek: Można tak powiedzieć, znamy się z podwórek, ze szkół, rzadziej z imprez czy ogólnie pojętego środowiska rapowego. To nie jest przypadkowa zbieranina ludzi do labelu. Można powiedzieć, że się razem wychowaliśmy a potem każdy z wiekiem dojrzewał we własny sposób.
Horrorcore.pl: Aktualnie jesteś właścicielem studia Addicted to Music, kiedyś Fort11, czy za wszystkie podkłady dla członków GroGry jesteś odpowiedzialny? Czemu zmieniałeś nazwę studia oraz siedzibę?
Marek: Nie za wszystkie, ale za większość. Czasem zdarzy się, że ktoś coś przyniesie z zewnątrz. Mikron również robię wiele swoich. Pewnie teraz co raz więcej bitów będzie z zewnątrz, bo nie wszyscy odnajdują się w tym co teraz robię a i ja mam mniej czasu. Nazwę studio zmieniłem z czysto pragmatycznych powodów. Addicted to Music to nazwa mojej firmy i dlatego też z otworzeniem nowego studio tak je nazwałem. Miałem za dużo różnych nazw na praktycznie tą samą działalność.
Horrorcore.pl: Powiedz jeszcze coś o swojej solowej działalności, pracujesz nad czymś? Doczekamy się czegoś nowego?
Marek: Pracuję cały czas jako reżyser dźwięku i producent muzyczny, ostatnio pracowałem jako mikser nad płytami takich postaci jak Borikson, Bilon, Kaen, Małolat, Pono, JWP… Produkuję kawałki jako Maro Music oraz jako połowa duetu MXF z DJem Frodo. Jako producent w swych projektach pracowałem ostatnio z takimi postaciami jak Popek,Małolat, Patricia Kazadi, Kaen, Sizzla, Rock (Heltah Skeltah). De facto zaraz ukaże się nasz (MXF) nowy singiel z Popkiem, Małolatem i Bałagane’em wydany przez Urban Records.
Horrorcore.pl: Kilka słów na koniec…
Marek: Wypatrujcie albumu GroGra i nowych kawałków Formacji Cmentarz, a Ci czytelnicy co mają również bardziej elektroniczne zajawki zapraszam na Maro Music.
Horrorcore.pl: Dzięki za rozmowę!