Wyruszam w głąb psychiki, na siłę wbijam w nią palce Nabrzmiałe wrzody pękają, posoka spływa po masce Z widowni słychać owację, kurtyna, czas zacząć show Fakty są podłe i kryją się w mroku jak Karol Kot Nad salą swąd się unosi, to czysta prawda tak zionie Biorę ją dzisiaj pod skalpel, na twarz jej zakładam worek Mówią, że diabła mam w sobie, szczerze mnie śmieszy ich płacz Zapraszam na wiwisekcję ludzkich perwersji i skaz Na pierwszy plan wezmę Auschwitz, nieludzki odór i wapno Ciała jak śmieci, upchnięte do rowów spycharką Ciągnie się ponury warkocz tych, co ginęli tam hurtem Gestapo, gwałcąc kobiety, nie odpuścili staruszce Więzienie Tuol Sleng, S-21, jak wolisz Obraz żołnierza jak tłucze o drzewo dzieckiem zza głowy Czerwoni Khmerzy w Kambodży, w Rwandzie Tutsi i Hutu Wymordowane rodziny przykryte dywanem szczurów To tylko drobinka brudu, dosłownie szczypta z naparstka Na główce szpilki się zmieści cała Nankińska masakra Popatrz się z bliska, zapraszam, możecie podejść, podziwiać Prawdę tak zimną, jak śmierć, którą przyniosła kołyma To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr Wypływa muł z oczodołów, rozgniata mózg imadło Twoją harmonię wewnętrzną zakłócę ruskim snuff-porn W pokoju nóż i wiadro, obraz katorgi, rzeźnia Oskórowana studentka w jednym z krakowskich mieszkań Tak jak kornik wwiercam się w twój spokój psychiczny Chore jednostki to sępy krążące wokół złych myśli Kazimierz Polus i inni, Henryk Kukuła, Karl Denke Przy Kolanowskim Joker mi przypomina harcerkę Ujadam wściekle jak Cerber, szaleje sala, aż miło Nie cały świat to ściek, jest jeszcze zabawa, wino Zahacz o karnawał w Rio, lambada, upał i dancing Shemale z AIDS, GHB, wycięte płuca i nerki Light Blue lub Givenchy nie zatuszują rozkładu Wśród much Bogdan Arnold siedzi na swym poddaszu Portret pełen koszmarów, w powietrzu aromat zwłok To całe odium przelewam na papier jak polaroid To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr Trzecia planeta od Słońca, latający psychiatryk Dechami zabij dziś okna, a drzwi na trzy zamki zamknij Prawda jest gorzka i wciągam ją przez zwinięty cyrograf Widownia kocha jak bluzgam, a w szale krwawią mi nozdrza Ludzkość jest podła, w powietrzu wisi smród i rozkład Porwana Bułgarka płacze, gdy widzi chuj tirowca Poczuj jej ból i rozpacz, pięć dni ją męczył sutener Wygoogluj stadion w Prisztinie – pięć tysięcy sukienek Postrzegam świat jak kuwetę, trochę gówna i piachu Polityka jest kurwą, a śmierć to córka dyktatur Jeśli Bóg patrzy na dół, ciekawe co czuje w trzewiach Widząc wianuszek z dzieci spętanych drutem do drzewa To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr
Wyruszam w głąb psychiki, na siłę wbijam w nią palce Nabrzmiałe wrzody pękają, posoka spływa po masce Z widowni słychać owację, kurtyna, czas zacząć show Fakty są podłe i kryją się w mroku jak Karol Kot Nad salą swąd się unosi, to czysta prawda tak zionie Biorę ją dzisiaj pod skalpel, na twarz jej zakładam worek Mówią, że diabła mam w sobie, szczerze mnie śmieszy ich płacz Zapraszam na wiwisekcję ludzkich perwersji i skaz Na pierwszy plan wezmę Auschwitz, nieludzki odór i wapno Ciała jak śmieci, upchnięte do rowów spycharką Ciągnie się ponury warkocz tych, co ginęli tam hurtem Gestapo, gwałcąc kobiety, nie odpuścili staruszce Więzienie Tuol Sleng, S-21, jak wolisz Obraz żołnierza jak tłucze o drzewo dzieckiem zza głowy Czerwoni Khmerzy w Kambodży, w Rwandzie Tutsi i Hutu Wymordowane rodziny przykryte dywanem szczurów To tylko drobinka brudu, dosłownie szczypta z naparstka Na główce szpilki się zmieści cała Nankińska masakra Popatrz się z bliska, zapraszam, możecie podejść, podziwiać Prawdę tak zimną, jak śmierć, którą przyniosła kołyma To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr Wypływa muł z oczodołów, rozgniata mózg imadło Twoją harmonię wewnętrzną zakłócę ruskim snuff-porn W pokoju nóż i wiadro, obraz katorgi, rzeźnia Oskórowana studentka w jednym z krakowskich mieszkań Tak jak kornik wwiercam się w twój spokój psychiczny Chore jednostki to sępy krążące wokół złych myśli Kazimierz Polus i inni, Henryk Kukuła, Karl Denke Przy Kolanowskim Joker mi przypomina harcerkę Ujadam wściekle jak Cerber, szaleje sala, aż miło Nie cały świat to ściek, jest jeszcze zabawa, wino Zahacz o karnawał w Rio, lambada, upał i dancing Shemale z AIDS, GHB, wycięte płuca i nerki Light Blue lub Givenchy nie zatuszują rozkładu Wśród much Bogdan Arnold siedzi na swym poddaszu Portret pełen koszmarów, w powietrzu aromat zwłok To całe odium przelewam na papier jak polaroid To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr Trzecia planeta od Słońca, latający psychiatryk Dechami zabij dziś okna, a drzwi na trzy zamki zamknij Prawda jest gorzka i wciągam ją przez zwinięty cyrograf Widownia kocha jak bluzgam, a w szale krwawią mi nozdrza Ludzkość jest podła, w powietrzu wisi smród i rozkład Porwana Bułgarka płacze, gdy widzi chuj tirowca Poczuj jej ból i rozpacz, pięć dni ją męczył sutener Wygoogluj stadion w Prisztinie – pięć tysięcy sukienek Postrzegam świat jak kuwetę, trochę gówna i piachu Polityka jest kurwą, a śmierć to córka dyktatur Jeśli Bóg patrzy na dół, ciekawe co czuje w trzewiach Widząc wianuszek z dzieci spętanych drutem do drzewa To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr
Trafiałam tu stosunkowo późno ale tak mnie zaciekawił temat że przeczytałam książkę o masakrach w Rwandzie i Kambodży… To, co się tam działo jest nie do opisania. Bardzo mądra i pouczająca piosenka. 🔥
Słon udowadnia mi, że wszystkie kawałki hiphopowe, ktore słuchałam to disco polo do tego, co on odpierdala. Słuchając takich produkcji jak Ballada o lekkim zabarwieniu gastronomicznym, Love forerver, Butterfly, Baran jestem w szoku. Gdyby pisał scenariusze do horrorów, nie oglądnęłabym ani jednego. Bałabym się. Wielki szacun za to co robi. Kawałki obok których nie da się przejść obojętnie.
Wyruszam w głąb psychiki, na siłę wbijam w nią palce Nabrzmiałe wrzody pękają, posoka spływa po masce Z widowni słychać owację, kurtyna, czas zacząć show Fakty są podłe i kryją się w mroku jak Karol Kot Nad salą swąd się unosi, to czysta prawda tak zionie Biorę ją dzisiaj pod skalpel, na twarz jej zakładam worek Mówią, że diabła mam w sobie, szczerze mnie śmieszy ich płacz Zapraszam na wiwisekcję ludzkich perwersji i skaz Na pierwszy plan wezmę Auschwitz, nieludzki odór i wapno Ciała jak śmieci, upchnięte do rowów spycharką Ciągnie się ponury warkocz tych, co ginęli tam hurtem Gestapo, gwałcąc kobiety, nie odpuścili staruszce Więzienie Tuol Sleng, S-21, jak wolisz Obraz żołnierza jak tłucze o drzewo dzieckiem zza głowy Czerwoni Khmerzy w Kambodży, w Rwandzie Tutsi i Hutu Wymordowane rodziny przykryte dywanem szczurów To tylko drobinka brudu, dosłownie szczypta z naparstka Na główce szpilki się zmieści cała Nankińska masakra Popatrz się z bliska, zapraszam, możecie podejść, podziwiać Prawdę tak zimną, jak śmierć, którą przyniosła Kołyma
[Refren] To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr
[Zwrotka 2] Wypływa muł z oczodołów, rozgniata mózg imadło Twoją harmonię wewnętrzną zakłócę ruskim snuff-porn W pokoju nóż i wiadro, obraz katorgi, rzeźnia Oskórowana studentka w jednym z krakowskich mieszkań Tak jak kornik wwiercam się w twój spokój psychiczny Chore jednostki to sępy krążące wokół złych myśli Kazimierz Polus i inni, Henryk Kukuła, Karl Denke Przy Kolanowskim Joker mi przypomina harcerkę Ujadam wściekle jak Cerber, szaleje sala, aż miło Nie cały świat to ściek, jest jeszcze zabawa, wino Zahacz o karnawał w Rio, lambada, upał i dancing Shemale z AIDS, GHB, wycięte płuca i nerki Light Blue lub Givenchy nie zatuszują rozkładu Wśród much Bogdan Arnold siedzi na swym poddaszu Portret pełen koszmarów, w powietrzu aromat zwłok To całe odium przelewam na papier jak polaroid
[Refren] To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr
[Zwrotka 3] Trzecia planeta od Słońca, latający psychiatryk Dechami zabij dziś okna, a drzwi na trzy zamki zamknij Prawda jest gorzka i wciągam ją przez zwinięty cyrograf Widownia kocha jak bluzgam, a w szale krwawią mi nozdrza Ludzkość jest podła, w powietrzu wisi smród i rozkład Porwana Bułgarka płacze, gdy widzi chuj tirowca Poczuj jej ból i rozpacz, pięć dni ją męczył sutener Wygoogluj stadion w Prisztinie – pięć tysięcy sukienek Postrzegam świat jak kuwetę, trochę gówna i piachu Polityka jest kurwą, a śmierć to córka dyktatur Jeśli Bóg patrzy na dół, ciekawe co czuje w trzewiach Widząc wianuszek z dzieci spętanych drutem do drzewa
[Refren] To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr
Nie dziwię się, że youtube ukrywa ten klip gdzie tylko może XD Nigdy nie miałem go w proponowanych a i wyszukać go ciężko, stąd taka różnica w wyświetleniach tego kawałka i innych.
A zrzucona bomba na końcu i dźwięk pustki to jedna z gorszych rzeczy jaką słyszałem ale idealnie podsumowała ten utwór. Rozjbenane
Wyruszam w głąb psychiki, na siłę wbijam w nią palce
Nabrzmiałe wrzody pękają, posoka spływa po masce
Z widowni słychać owację, kurtyna, czas zacząć show
Fakty są podłe i kryją się w mroku jak Karol Kot
Nad salą swąd się unosi, to czysta prawda tak zionie
Biorę ją dzisiaj pod skalpel, na twarz jej zakładam worek
Mówią, że diabła mam w sobie, szczerze mnie śmieszy ich płacz
Zapraszam na wiwisekcję ludzkich perwersji i skaz
Na pierwszy plan wezmę Auschwitz, nieludzki odór i wapno
Ciała jak śmieci, upchnięte do rowów spycharką
Ciągnie się ponury warkocz tych, co ginęli tam hurtem
Gestapo, gwałcąc kobiety, nie odpuścili staruszce
Więzienie Tuol Sleng, S-21, jak wolisz
Obraz żołnierza jak tłucze o drzewo dzieckiem zza głowy
Czerwoni Khmerzy w Kambodży, w Rwandzie Tutsi i Hutu
Wymordowane rodziny przykryte dywanem szczurów
To tylko drobinka brudu, dosłownie szczypta z naparstka
Na główce szpilki się zmieści cała Nankińska masakra
Popatrz się z bliska, zapraszam, możecie podejść, podziwiać
Prawdę tak zimną, jak śmierć, którą przyniosła kołyma
To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr
To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma
Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach
Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr
Wypływa muł z oczodołów, rozgniata mózg imadło
Twoją harmonię wewnętrzną zakłócę ruskim snuff-porn
W pokoju nóż i wiadro, obraz katorgi, rzeźnia
Oskórowana studentka w jednym z krakowskich mieszkań
Tak jak kornik wwiercam się w twój spokój psychiczny
Chore jednostki to sępy krążące wokół złych myśli
Kazimierz Polus i inni, Henryk Kukuła, Karl Denke
Przy Kolanowskim Joker mi przypomina harcerkę
Ujadam wściekle jak Cerber, szaleje sala, aż miło
Nie cały świat to ściek, jest jeszcze zabawa, wino
Zahacz o karnawał w Rio, lambada, upał i dancing
Shemale z AIDS, GHB, wycięte płuca i nerki
Light Blue lub Givenchy nie zatuszują rozkładu
Wśród much Bogdan Arnold siedzi na swym poddaszu
Portret pełen koszmarów, w powietrzu aromat zwłok
To całe odium przelewam na papier jak polaroid
To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr
To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma
Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach
Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr
Trzecia planeta od Słońca, latający psychiatryk
Dechami zabij dziś okna, a drzwi na trzy zamki zamknij
Prawda jest gorzka i wciągam ją przez zwinięty cyrograf
Widownia kocha jak bluzgam, a w szale krwawią mi nozdrza
Ludzkość jest podła, w powietrzu wisi smród i rozkład
Porwana Bułgarka płacze, gdy widzi chuj tirowca
Poczuj jej ból i rozpacz, pięć dni ją męczył sutener
Wygoogluj stadion w Prisztinie – pięć tysięcy sukienek
Postrzegam świat jak kuwetę, trochę gówna i piachu
Polityka jest kurwą, a śmierć to córka dyktatur
Jeśli Bóg patrzy na dół, ciekawe co czuje w trzewiach
Widząc wianuszek z dzieci spętanych drutem do drzewa
To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr
To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma
Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach
Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr
Dzieci mogą słuchać
Nie użył wulgaryzmów
Więcej kurwa więcej
Kurwa jebany Youtube dlaczego mogę dac tylko raz 👍
Wyruszam w głąb psychiki, na siłę wbijam w nią palce
Nabrzmiałe wrzody pękają, posoka spływa po masce
Z widowni słychać owację, kurtyna, czas zacząć show
Fakty są podłe i kryją się w mroku jak Karol Kot
Nad salą swąd się unosi, to czysta prawda tak zionie
Biorę ją dzisiaj pod skalpel, na twarz jej zakładam worek
Mówią, że diabła mam w sobie, szczerze mnie śmieszy ich płacz
Zapraszam na wiwisekcję ludzkich perwersji i skaz
Na pierwszy plan wezmę Auschwitz, nieludzki odór i wapno
Ciała jak śmieci, upchnięte do rowów spycharką
Ciągnie się ponury warkocz tych, co ginęli tam hurtem
Gestapo, gwałcąc kobiety, nie odpuścili staruszce
Więzienie Tuol Sleng, S-21, jak wolisz
Obraz żołnierza jak tłucze o drzewo dzieckiem zza głowy
Czerwoni Khmerzy w Kambodży, w Rwandzie Tutsi i Hutu
Wymordowane rodziny przykryte dywanem szczurów
To tylko drobinka brudu, dosłownie szczypta z naparstka
Na główce szpilki się zmieści cała Nankińska masakra
Popatrz się z bliska, zapraszam, możecie podejść, podziwiać
Prawdę tak zimną, jak śmierć, którą przyniosła kołyma
To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr
To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma
Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach
Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr
Wypływa muł z oczodołów, rozgniata mózg imadło
Twoją harmonię wewnętrzną zakłócę ruskim snuff-porn
W pokoju nóż i wiadro, obraz katorgi, rzeźnia
Oskórowana studentka w jednym z krakowskich mieszkań
Tak jak kornik wwiercam się w twój spokój psychiczny
Chore jednostki to sępy krążące wokół złych myśli
Kazimierz Polus i inni, Henryk Kukuła, Karl Denke
Przy Kolanowskim Joker mi przypomina harcerkę
Ujadam wściekle jak Cerber, szaleje sala, aż miło
Nie cały świat to ściek, jest jeszcze zabawa, wino
Zahacz o karnawał w Rio, lambada, upał i dancing
Shemale z AIDS, GHB, wycięte płuca i nerki
Light Blue lub Givenchy nie zatuszują rozkładu
Wśród much Bogdan Arnold siedzi na swym poddaszu
Portret pełen koszmarów, w powietrzu aromat zwłok
To całe odium przelewam na papier jak polaroid
To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr
To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma
Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach
Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr
Trzecia planeta od Słońca, latający psychiatryk
Dechami zabij dziś okna, a drzwi na trzy zamki zamknij
Prawda jest gorzka i wciągam ją przez zwinięty cyrograf
Widownia kocha jak bluzgam, a w szale krwawią mi nozdrza
Ludzkość jest podła, w powietrzu wisi smród i rozkład
Porwana Bułgarka płacze, gdy widzi chuj tirowca
Poczuj jej ból i rozpacz, pięć dni ją męczył sutener
Wygoogluj stadion w Prisztinie – pięć tysięcy sukienek
Postrzegam świat jak kuwetę, trochę gówna i piachu
Polityka jest kurwą, a śmierć to córka dyktatur
Jeśli Bóg patrzy na dół, ciekawe co czuje w trzewiach
Widząc wianuszek z dzieci spętanych drutem do drzewa
To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr
To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma
Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach
Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr
3:46 ktoś coś źle zrobił z klipem, zaczął się refren i wyłączyli hahah
Najlepszy kawałek Słonia
No ja jestem rozjebany za każdym razem jak to słucham!😧
To anatomiczny teatr 👨👩👨🦰👩🦰👨🦳👩🦳
Mocnjejsze niz moja poranna kawa
I dla czego jakieś guwno typu kizo ma więcej wyśfietleń nisz taki wojtek
2021 GraMy. sŁoń.
Trafiałam tu stosunkowo późno ale tak mnie zaciekawił temat że przeczytałam książkę o masakrach w Rwandzie i Kambodży… To, co się tam działo jest nie do opisania. Bardzo mądra i pouczająca piosenka. 🔥
Fajne słoń wchodzi w ucho 🙂
Powinno być tego więcej bo nikt jak słoń nie podejmie się tak tego tematu I tak tego nie nawinie
ta nuta to dwie pigułki od morfeusza
ALE NAWIĄZANIA DO SERYJNYCH MORDERCÓW
Po wyświetleniach widać, że świat nie jest gotowy na prawdę wymierzoną w pysk przez słonia.
Horror bez ani grama fikcji, co to mówi o naszym gatunku… Świetny kawałek
Słon udowadnia mi, że wszystkie kawałki hiphopowe, ktore słuchałam to disco polo do tego, co on odpierdala. Słuchając takich produkcji jak Ballada o lekkim zabarwieniu gastronomicznym, Love forerver, Butterfly, Baran jestem w szoku. Gdyby pisał scenariusze do horrorów, nie oglądnęłabym ani jednego. Bałabym się. Wielki szacun za to co robi. Kawałki obok których nie da się przejść obojętnie.
To Twoj najmocniejszy kawałek.
No kurwa słoń rozjebales system pozdro 2020
Bardzo ładny. Film. I piosenka . Ładna jest.
Fajnie by było jakby każdy udostępnił…niech reszta wie
Wkoncu
Japierdole rozpierdol w chuj <3
The best!
Koń zwalony
Właśnie to uwielbiam w tym typie brrrraaaaa!!! ¡!!!!!!!!!!
2K20
Wyruszam w głąb psychiki, na siłę wbijam w nią palce
Nabrzmiałe wrzody pękają, posoka spływa po masce
Z widowni słychać owację, kurtyna, czas zacząć show
Fakty są podłe i kryją się w mroku jak Karol Kot
Nad salą swąd się unosi, to czysta prawda tak zionie
Biorę ją dzisiaj pod skalpel, na twarz jej zakładam worek
Mówią, że diabła mam w sobie, szczerze mnie śmieszy ich płacz
Zapraszam na wiwisekcję ludzkich perwersji i skaz
Na pierwszy plan wezmę Auschwitz, nieludzki odór i wapno
Ciała jak śmieci, upchnięte do rowów spycharką
Ciągnie się ponury warkocz tych, co ginęli tam hurtem
Gestapo, gwałcąc kobiety, nie odpuścili staruszce
Więzienie Tuol Sleng, S-21, jak wolisz
Obraz żołnierza jak tłucze o drzewo dzieckiem zza głowy
Czerwoni Khmerzy w Kambodży, w Rwandzie Tutsi i Hutu
Wymordowane rodziny przykryte dywanem szczurów
To tylko drobinka brudu, dosłownie szczypta z naparstka
Na główce szpilki się zmieści cała Nankińska masakra
Popatrz się z bliska, zapraszam, możecie podejść, podziwiać
Prawdę tak zimną, jak śmierć, którą przyniosła Kołyma
[Refren]
To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr
To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma
Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach
Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr
[Zwrotka 2]
Wypływa muł z oczodołów, rozgniata mózg imadło
Twoją harmonię wewnętrzną zakłócę ruskim snuff-porn
W pokoju nóż i wiadro, obraz katorgi, rzeźnia
Oskórowana studentka w jednym z krakowskich mieszkań
Tak jak kornik wwiercam się w twój spokój psychiczny
Chore jednostki to sępy krążące wokół złych myśli
Kazimierz Polus i inni, Henryk Kukuła, Karl Denke
Przy Kolanowskim Joker mi przypomina harcerkę
Ujadam wściekle jak Cerber, szaleje sala, aż miło
Nie cały świat to ściek, jest jeszcze zabawa, wino
Zahacz o karnawał w Rio, lambada, upał i dancing
Shemale z AIDS, GHB, wycięte płuca i nerki
Light Blue lub Givenchy nie zatuszują rozkładu
Wśród much Bogdan Arnold siedzi na swym poddaszu
Portret pełen koszmarów, w powietrzu aromat zwłok
To całe odium przelewam na papier jak polaroid
[Refren]
To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr
To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma
Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach
Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr
[Zwrotka 3]
Trzecia planeta od Słońca, latający psychiatryk
Dechami zabij dziś okna, a drzwi na trzy zamki zamknij
Prawda jest gorzka i wciągam ją przez zwinięty cyrograf
Widownia kocha jak bluzgam, a w szale krwawią mi nozdrza
Ludzkość jest podła, w powietrzu wisi smród i rozkład
Porwana Bułgarka płacze, gdy widzi chuj tirowca
Poczuj jej ból i rozpacz, pięć dni ją męczył sutener
Wygoogluj stadion w Prisztinie – pięć tysięcy sukienek
Postrzegam świat jak kuwetę, trochę gówna i piachu
Polityka jest kurwą, a śmierć to córka dyktatur
Jeśli Bóg patrzy na dół, ciekawe co czuje w trzewiach
Widząc wianuszek z dzieci spętanych drutem do drzewa
[Refren]
To anatomiczny teatr, to anatomiczny teatr
To anatomiczny teatr, zbawienia nie ma
Pierwotny strach, jak żmija wije się w trzewiach
Nie ma dokąd uciekać, to anatomiczny teatr
Dlaczego słonia nie puszczają w radiu?
Nie dziwię się, że youtube ukrywa ten klip gdzie tylko może XD Nigdy nie miałem go w proponowanych a i wyszukać go ciężko, stąd taka różnica w wyświetleniach tego kawałka i innych.
Mam lekka pizde, chyba jestem najebany🤔 pozytywny numer w chuj, już jak o seryjnych mordercach Anatolij Onoprijenko i Czikatiło dobre pojeby
A to czasami nie moja szkoła?
Good job to bog poczuł