Jest sobota a więc chlej
Jest sobota a więc chlej
(Zwrotka 1)
Dzwoni galaxy
Kareta czeka
Szybko do klubu
Bo czas ucieka
W kolejce czeka panna na loda
To patologia
Jebana trzoda
Ona na chacie jeszcze za młoda
Z pizdy jej kleci jak z kranu woda
Taka jest moda – nic nie poradzisz
Drinka postawisz, no to jej wsadzisz
Cwana z niej rura i ciasna dziura
Zaraz poczuje berło króla
I tak se hula, lubi na pieska
Niedługo pewnie w klubie zamieszka
Wypijesz leszka czy może żubra?
Jebana damulka nie pije bubla
Nie bądź wybredna – takich nie lubię
Jebnij kuflowe i dawaj w klubie
(Refren)
Jest sobota a więc chlej
Barman wódy lej
A ty mała dupy dej
I do rana chlej
Chce dotykać cipki twej
I zamoczyć w niej
Nie żałuj wódki i cipczki swej
Jest sobota a więc chlej
Barman wódy lej
A ty mała dupy dej
I do rana chlej
Chce dotykać cipki twej
I zamoczyć w niej
Nie żałuj wódki i cipczki swej
(Zwrotka 2)
Młoda panna, z ryja zdzira
Za to włosy jak Shakira
Na parkiecie odpier*
Chyba dawno nie ruchała
Bo tak dziś zarzuca dupą. ze się chłopy zleca kupą
W kiblu robi również lody
Z drinka z wódki i gazowanej wody
Robi chlup w dziób
Laska kaput!
Innym to dziś nie przeszkadza
Byle była w nogach władza
Bo dziś szopka jest w pizdu
Wjeżdża kreska i jest gnój
Najebani drzemy ryje
Tu się nie śpi, tu się pije