Floral Bugs – Autentyk

(Zwrotka 1: Floral Bugs)
Ej młody bugsy autentyk
Ej sto pro prawdy dam w wersy
Oh, mam medalion przy piersi, oh, fejki, słowa i rzęsy
Oh, chcemy więcej pieniędzy, oh, i być szybsi, i lepsi
Oh, czasem pytam, gdzie pędzisz jak nie śpię pięć nocy i nawet, ziom, nie jestem senny
Czy mam miejsce na błędy? Kiedy chce marzenie spełnić? (Oh)
Kiedy chcę stadion wypełnić? (Oh) Kiedy chce status legendy?
Znasz to uczucie kiedy wszystkie myśli idą w jedna stronę i jedyne co możesz powiedzieć, to “bardzo się boję”
I kiedyś myślałem że mniе uratuje Moet, bo jakoś dziś muszę zalać stres który wе mnie płonie
Bugsy, chcę Nike’i i pełne stadiony, wyjazdy do Francji, Egiptu, Japonii
Kambodży i do tego łychy do coli, a co się będziemy w drineczki pierdolić

(Bridge: Floral Bugs)
Młody Bugsy autentyczny, bass wybija w aucie szybki
Mamy taktykę jak blitzkrieg, spełniam to co mi się wyśni

(Refren: Floral Bugs & 4MONEY)
Kiedy spadnie deszcz zaraz wyglądam słońca
Kiedy spadnie śnieg ja stanę jak pochodnia
Nie zwątpiłem nie patrzę na przyszłość z okna
Nie zgubiłem się wiatr wieje nam w chorągwiach
Kiedy spadnie deszcz zaraz wyglądam słońca
Kiedy spadnie śnieg ja stanę jak pochodnia
Nie zwątpiłem nie patrzę na przyszłość z okna
Nie zgubiłem się wiatr wieje nam w chorągwiach

(Bridge: donGURALesko)
DGE, dzia-dzia-dzia-dzia-dzia-dzia
Floral Bugs, dzia-dzia-dziadzior, ej

(Zwrotka 2: DonGURALesko)
Pada grad, gada Dziad odpięty (kto?), o moich melo chodzą legendy
Rap and roll to stan permanentny, H.I.P-H.O.P fundamenty
Rapy, trapy – I got plenty, mój rap, to jad skolopendry
Język gięty, słownik cięty, do kompetycji nie widzę chętnych
Flow jebnięty i te patenty, nie zakuma spięty, święty, odęty
To autentyk, ja idę tak tędy, deptam szlak kręty, pełen serpentyn
Te momenty, ma Dziad te akcenty, element R.A.P immanentny
Skręty, w bibułę stuff zawinięty, chlupią procenty, budzik zamknięty
(Brzdęk) Więc pijmy za błędy, pękł bezpieczeństwa nam wentyl
Chuj w ploty, hejty, komenty, nie bać się, jebać sentymenty
Dziad zawodowiec, cyngiel wynajęty, majętny brat, bo gada jak najęty
Ja i Konfederacji absolwenty, w kiejdach sprzęty, pędem do puenty
Klient obuchem jebnięty, bang bang, kończą się argumenty
Bang bang, o rety, rety, płyną okręty, prują odmęty
Mętny wzrok, drętwy krok, w ryju smok, po niebie leci smog, to Drewnianej Małpy Rock
Wszystkich moich ziomów, wbijam teraz, kurwa, w szok, nie odwracaj głowy w bok, mówił Gural from the block (o!)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *