Opał x Floral Bugs – Schron

(Zwrotka 1: Floral Bugs)
Ryba pod wodą nie dziękuje Bogu za to, że może w niej oddychać
Litera nie podziękuje nikomu za to, że jej użył, zapisał
Jak spałem w hostelu, to chciałem w Vestinie, jak spałem w Vestinie, to wolałem Plaze Athénée
A dziś wolę spać obok Ciebie…

Krew kapie na red carpet (yeah), krew kapie na Bentayge (yeah)
A tym bardziej czułem się głodny i nienajedzony, im więcej zła jadłem
(Stop, zatrzymaj się)
Dziękuję za miejsce, w którym dziś jestеm
Jak mamy dużo, to wciąż chcemy więcej

I sukces to sukcеs, a szczęście to szczęście

Bo jak jest futro, to musi być pierścień
A jak jest Porsche, to musi być Bentley
Dziś mi wystarcza tylko, dziś mi wystarcza aż to, że jesteś

(Przejście: Floral Bugs)
Patrzę na, patrzę na, patrzę na nią
Dziś mi wystarcza aż to, że jesteś

(Refren: Floral Bugs)
Ona daje schron, daje schron jak blok, stary blok
Patrzę na nią jak, patrzę jak na broń

Jak na jedną z gwiazd, jak przez teleskop w białą noc
Patrzę na nią jak, patrzę jak na broń

(Zwrotka 2: Opał)
Udaję uśmiech, to tania kreacja i maska, oddaj mi ten blask
Odkładam na później to, co nas zamartwia, szukam lamp jak ćma
Porządkuję miejsce na wszystkie dziwactwa, co zamieszkały w nas
Obnażam się z prawdy zaplątanej w warstwach, a zasila je strach
Tysiące porażek na koncie, tysiące na koncie
I pewnie gdybym tylko sypiał, to mógłbym usypiać na forsie, ej, ciągle
Zanim osadzę się w bólu, zbuduję osadę jak Dzieci z Bullerbyn
Się zbiera do kupy i układa klocki jak jebany Tetris, się układa w rzędy
Się układa w rządek, się gubi jak wątek
W jebanej pętli jak take’i, koniec to początek, take’i, koniec to początek
Nie wiem, jak możesz oddychać tym syfem, ja oddaję wszystko za jeden oddech
Zlewamy umysł i duszę jak ciało, i pościel (hej)

(Przejście: Opał)
Nie wiem, jak możesz nie widzieć, że to miasto gnije naocznie
Na parapetach to leki się sypią jak take’i, koniec to początek
Take’i, koniec to początek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *