(Zwrotka 1, Diabe艂 FBS)
Chory (?) kurwa, pragniesz, 艂akniesz go, dostaniesz
Doczeka艂e艣 si臋 mordo, to najt艂ustsze, najbrutalniejsze pytanie
Jeszcze mo偶e zawr贸ci, jeszce mo偶esz to wy艂膮czy膰, jeszcze mo偶esz zmieni膰 swoje zdanie
Bo zaraz zwszystko zostanie zdewastowane
„rozp臋ta si臋 lament”
Razem ze swoim ka艂em, b臋dziesz musia艂 obej艣膰 si臋 ze smakiem
Czemu tak napisa艂em? mia艂em taki nastr贸j
No a pozatym do naszego g贸wna nie ma to nawet podjazdu
Dobra jest, pozwalam ci pi膰, jak i chcesz, (?) bastuj!
S艂yszysz go przed sob膮, to jest m贸j krok!
Nie widzisz, bo czujesz go na sobie, to jest m贸j zwrok!
Daj臋 pogardy lekcj臋 za darmo, bawi臋 si臋 wami jak arab swoim byd艂em
Ju偶 nawet do tego przywyk艂em, zwyk艂e (艂o艂)
Czysta agresja, troche tego dam wam, rozk艂adacie si臋 jak jean claude van damme
Jestem dobry do ta艅ca z r贸偶a艅cem, to prawda, czas na przywitanie diab艂a!
Masz tu palete horroru, a przed nami chowaj dup臋 cwelu
(?) w tolerancji koniec, jeba膰, jeba膰, jeba膰, jeba膰 pozer贸w
Targowisko plastiku, pedalski koszyczek, pedalskich typ贸w
I 偶e te偶 skurwysyny nie czuj膮 wstydu!
(Zwrotka 2, Mrozek)
Chcia艂em zabi膰 diab艂a, (?) chcia艂by艣 co艣 powiedzie膰?
Jednak zamknij g臋b臋, ja to sam nakr臋ce jak na gard艂o p臋tl臋
Mam tu w s艂oju sperm臋 w (?) beybe, widz臋 chore podziemie dziwko
Na palu zginiesz, chore no bo kiedy wchodz臋 to, zara偶am hivem
Zabierz mi siano bo chc臋 kurwa ig艂臋 (ho)
艢cierwo, jest tu zawini臋ta bleta, wiesz to denat
Tak mnie podnieca, we藕 no zamilcz teraz przerwa
Nie wejd臋 w usta, macie du偶ego pecha
Nie wybaczam nigdy, wchodz臋 przez wenflon, pisk (pisk)
Niespodziewanie wdar艂o si臋 tu zaka偶enie krwi
M贸w na mnie czort, nie wiesz kiedy wr贸c臋
Jeba膰 truch艂o a偶 nie zechc臋 mnie u偶re膰, jam jest b贸l
A ty mo偶esz si臋 p艂aszczy膰 bo偶e
(Zwrotka 3, Psychotrop)
Sram na k贸艂ka adoracj膮, obracam si臋 w kr臋gach psychopat贸w
Proces dekapitacji przeprowadzam im igoni膮 w piachu
To nie m艂ode wilki, ani wilko艂aki, to stare strzygi i chore braggi
Gniote pizdy tak jak czarne lagi, wyrywam grzdyki do gard艂a, robi臋 wsady
Dziwki (?) wal膮 po pizdach, naprawde chore podziemie ze mn膮 na czele
Krew tryska na 艣cianach, aorty na ziemi, bebechy poroz偶ucane doko艂a
Masakra gwarantowana, pisz臋 to pi贸rem wyrwanym ze skrzyd艂a anio艂a
Jade na bicie jak mayweather, sypie te punche jak mayweather
W pierwszej lidze miejsce chc臋, zachodz臋 im za sk贸r臋 jak meyers
Slenderman, dosi臋gne ci臋, g艂odny jak cerber albo lecter wiesz
Flow jak gesslerowa w macdonaldzie no bo ze偶r臋 ci臋