(Zwrotka 1)
W glowie tancza znowu wiedzmy ej
Czyje sie tu nie potrzebny ej
Nie mam przyjaci贸艂 i krewnych ej
Wszyscy przeze mnie juz zdechli ej
Na twarzy nosze grobow膮 mine
Bo walcze z ojcem duchem i synem
Ja jestem koncem tego co dobre
Tak jak poczatkiem tego co podle ej
Ta wasza rasa tak s艂aba , ze az szkoda gadac
I Czeka tu na was zaglada i mowie wam biada
Przyszedlem pozjadac bo ja to lewiatan
I nie ma co gadac na kolana padac
I o zycie blagac zawodzic i plakac
Bo zabieram wszystko tu niczym tornada
I nie ma nadziei bo zmrok juz zapada
Wraca psychopata !
(Bridge)
Ja chce tu
Panowac na wieki
Sprawiac b贸l
I czerwone rzeki
M贸wi mi kr贸l
W koronie mam cwieki
Zbedny trud
By stawiac zasieki
Zgni艂e sumienia niewiernych sa dla mnie jak czakra
Trojzebem diabla 艂apczywie je wpycham do gard艂a
(Zwrotka 2)
Mowia na mnie zaraza bo kiedy dopadam
To gnija im ciala i to ich przeraza
Znam sie na urazach i chce je zadawac
To tabula rasa zakleta w wyrazach
Ty tego nie zbadasz gdy w ob艂ed popadam
Jak wilki ujadam se noc膮 gdy pada
Jek贸w kanonada na to odpowiada
Ja mieszkam w zaswiatach
Wraca psychopata