Psychotrop – Wi臋cej z艂a

Psychotrop na majku
Demony we mnie dochodz膮 do g艂osu
Zaczynaj膮 szepta膰, gram 艂amacz kark贸w
Flow pot臋pione i wersy jak zawa艂 chwytaj膮 za serca
3cia na zegarku upiory powstaj膮
Z grob贸w znowu 偶膮daj膮c mi臋sa
Ide noc膮 po parku zakapturzony, czycham na ludzi
Rzucaj膮c zakl臋cia
Wampiry, s膮 ze mn膮!
Zombie, s膮 ze mn膮!
Topielce, s膮 ze mn膮!
Gargulce, s膮 ze mn膮!
I frydy, s膮 ze mn膮!
Orki, s膮 ze mn膮!
Wisielce, s膮 ze mn膮!
Strachulce, s膮 ze mn膮!
Jestem morderc膮, gram muz臋 nie艣wi臋t膮
Anio艂y kl臋cz膮 o lito艣膰 j臋cz膮
Wypluwam mi臋so, dusz臋 naj艣wi臋tsz膮
Ofiary oplatam nici膮 paj臋cz膮
W g艂owie piek艂o, w 偶yciu piek艂o
Jakie 偶ycie taki rap dzieciaku!
Moi fani s膮 sekt膮, 艂eb ci ukr臋c膮
Rozszarpi膮 jak, stado wilko艂ak贸w!
Wyznaczam w艂asn膮 drog臋
Jak gollum, gollum, gollum

Ambicje mam bardzo chore
Oplu膰, otru膰 wrog贸w
Od zawsze hardcore robi臋
Bior臋 to co zechc臋
Po zw艂okach g艂adko chodz臋
Kroj臋 ciot膮 serce!

Z艁O, Z艁O, CHC臉 WI臉CEJ Z艁A!
Z艁O, Z艁O, CHC臉 WI臉CEJ Z艁A!

Gdy by艂em dzieckiem, to stary mi m贸wi艂
呕e w 偶yciu liczy si臋 ci臋偶ka praca
Dzi艣 ju偶 nie jestem i nie mam wiary
W moim obliczu ukaza艂 si臋 szatan
Zrodzony w piekle, przechodz膮 was ciary
Bo do muzyki, znowu powracam
Ja nie odszed艂em, te s艂owa jak czary
Nad cia艂em jak kruki ko艂a zataczam
Cz艂owiek to bestia, fa艂szywy mesjah
G艂osi tylko k艂amsta, blu藕nierstwa
Zatruwa wszech艣wiat, chc臋 unicestwia膰
Pali膰 i burzy膰 wasze kr贸lestwa
Nie mog臋 przesta膰, sunie karawan
Za nim ci膮gn膮 si臋 truposze
Kl膮twa przedwieczna, 艣mier膰 i zgnilizne
Jak wirus eboli powoli roznosz臋

CHC臉 WI臉CEJ Z艁A! NIECH P艁ONIE 艢WIAT!
DLA TWOJEGO BOGA Z PRZYJEMNO艢CI膭 SKR臉CE KARK!
CHC臉 WI臉CEJ Z艁A! NIECH P艁ONIE 艢WIAT!
DLA TWOJEGO BOGA Z PRZYJEMNO艢CI膭 SKR臉CE KARK!

Dodaj komentarz

Tw贸j adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola s膮 oznaczone *