(Zwrotka 1)
Cicho jak wampierz, siedz臋 w twojej szafie, gdy 艣pisz
Czekam a偶 za艣niesz, by znienacka wcisn膮膰 pa艂臋 ci w pysk
Szczam jak Manneken Pis, chcia艂e艣 mie膰 ziom w g臋bie z艂oto
Jestem Yod膮 pissingu, wi臋c niech mocz b臋dzie z tob膮
Krwotok s艂贸w, wci膮偶 gadka unikalna
Wi臋c jaraj si臋 tym tak jak siostra Janka muzykanta
To liryczna chuliganka, na g艂o艣nikach gaz bojowy
Weso艂ych 艣wi膮t wy 艣cierwa, stoj膮 w ogniu radiowozy
Mam choroby na tle kt贸rych AIDS to katar
Marynarz Papaj na chama wje偶d偶a ci pi臋艣ci膮 w kaka艂
Wci膮偶 mamy piek艂o w baniach, fakt ten nadal si臋 nie zmienia
Diabe艂 nie nosi Prady, on zapierdala w BDF-ach
M贸j elementarz z pierwszej klasy to Codex Gigas
Przy nagrywce w studiu po kolana stoj臋 w rzygach
Ta polemika kto z raper贸w zwija kwit, zwisa mi
Jestem jednoosobowym Killa Beez
(Refren)
M贸j ca艂y sk艂ad stoi w czarnych kapturach
Przybyli艣my tu, by zada膰 b贸l
Tw贸j ca艂y hajs i skurwia艂y antura偶
Nic nie znaczy, gdy top贸r opada w d贸艂
To BDF suko, to BDF
To BDF suko, to BDF
To BDF suko, to BDF
To BDF suko, to BDF
(Zwrotka 2)
Wje偶d偶a powietrzna kawaleria, BDF Spitfire
W jebanej grze na nerwach mam talent jak Kirk Hammett
W fantazji si臋 zag艂臋biam, osi膮gam szczyt, nirwan臋
Marz臋 o usuwaniu wack贸w z brudnych cip ich matek
Nie chcia艂em by膰 pi艂karzem, mam w chuju z kim gra Neymar
Cho膰 kibicuj臋 ci kurwiu, 偶e kopniesz dzi艣 w kalendarz
Bior臋 艂yk szale艅stwa, niech ludzka nacja zdechnie
Chc臋 w艂asny program w telewizji, Eutanazja Express
Jeba膰 wasz respekt, przeliczam nadal profit
M贸j rap to katastrofa, jestem katem, kt贸ry sk艂ada strofy
Nara 艂ochy, m贸j sukces was boli mocno
Mo偶esz pochwo cmokn膮膰 mnie tam, gdzie kr臋cone w艂osy rosn膮
Ozzy Osbourne, nie jebany Mark Twain
艁ami臋 w p贸艂 tw贸j kr臋gos艂up przez kolano jak Bane
Goddamn, jestem rze艣ki, gadk臋 zn贸w podkr臋cam
Flow 艣wie偶y jak wyj臋ty z bry艂y lodu chuj zbocze艅ca
Mo偶esz m贸zg po偶egna膰, przyby艂 wujek El Chapo
Ci, co przestali mnie s艂ucha膰, dzisiaj wpieprzaj膮 metadon
Siemano, wok贸艂 tych niewypa艂贸w pluj臋 jak karabin
A ty szczerze si臋 pa艂uj jak typ od Black Salami