(Zwrotka 1)
Synu, wyt臋偶 s艂uch to kilka szczerych s艂贸w
Tutaj zwyk艂a codzienno艣膰 to nie fabryka sn贸w
Zn贸w pod koniec miesi膮ca brakuje kilku st贸w
To powtarza si臋 tak cz臋sto jak pe艂nia i n贸w
Nigdy nie lubi艂em ps贸w, ko艣cio艂a i rz膮du
D艂ugi ci膮gn膮 si臋 za lud藕mi jak pogrzebowy kondukt
To pierwsza linia frontu, wojenny taniec
艢wiat jest g艂uchy na twoje 艂zy i 艂kanie
Pami臋tasz dojrzewanie? Niezapomniany klimat
Pierwsze balety, amfetamina i tanie wina
Blauki sp臋dzone w kinach by艂y ca艂ym naszym 艣wiatem
Pierwsza mi艂o艣膰 i pierwszy foch przyj臋ty na klat臋
Za te wszystkie chwile z tamtych lat
Za problemy, kt贸rych nigdy nie jest brak
Zdrowie brat, tego nigdy za du偶o
A zdobyte wtedy nauki do dzisiaj nam s艂u偶膮
(Cuty: Dj Show)
Heaven and Hell, Hell, Hell, rap legend
Life is what you make it
Heaven and Hell, rap legend
My soul is my diary, my diary is my soul
Be the same to the day that I’m late
Trust me, son
(Zwrotka 2)
Na pewno znasz takie noce, ten destrukcyjny moment
W kt贸rym ka偶da my艣l wa偶y grubo ponad ton臋
I czy tego chcesz czy nie jeste艣my tacy sami ziomek
Nasze serca pompuj膮 krew a 艂zy s膮 s艂one
Wiem, 偶e czasem sam ton臋 w morzu z艂ych my艣li
I jedyne co z tego mam to psychiczne blizny
Wok贸艂 nas wy艣cig szczur贸w rajd za bejmem
I niekt贸rzy go sko艅cz膮 jak Carradine z Cobain’em
Zwyk艂y szary dzie艅 ludzie koloruj膮 w贸dk膮
Grosze brutto, rzeczywisto艣膰 mamy smutn膮
R贸b to co robisz brat, 艣wiat jest dziki
Nie pozw贸l 偶eby ktokolwiek m贸wi艂, 偶e jeste艣 nikim
Licz tylko na siebie je艣li umiesz liczy膰
Bo mimo up艂ywu lat nadal 偶yjemy w dziczy
Zawsze jest chwila ciszy przed uderzeniem burzy
艢wiat nale偶y do odwa偶nych, nikt nie pami臋ta tch贸rzy
Niekt贸rzy s膮 g艂upi, chc膮 si臋 zabi膰
Sam zrozumia艂em jak bardzo cz艂owiek mo偶e by膰 s艂aby
Wszystkie wady tego 艣wiata tworz膮 moj膮 poezj臋
Wi臋c wyla艂em frustracj臋 nagrywaj膮c bezdech
To bezsens ch艂opaku mimo ca艂ego syfu
Nie r贸b sobie krzywdy przez rzeczy na kt贸re nie masz wp艂ywu
Bo depresja jak tyfus niszczy spo艂ecze艅stwo
I niekt贸rzy poddaj膮 si臋 tej dziwce zbyt cz臋sto