Krvavy – Sroczycowe Oko

(Zwrotka 1)
Jeste艣my jak te sroki w szarudze przestrzeni
Z pozoru sk膮pani w czerni i bieli
Karmieni ciekawo艣ci膮, z ciekawo艣ci
Zrodzeni, w po艂owie piekielni, anieli…
Na poz贸r dwubarwni, na pierwszy rzut oczu
Jak w kalce dobrani w siwym prze藕roczu
Mienimy si臋 w 艣wietle feeri膮 niuans贸w
‘Czarni’ jak noc w gwiazd lichym ta艅cu
‘Biali’ jak 艣nieg na skalnych wierchach
Oszramieni popiel膮 co zerka
Zza perci granatu, b艂臋kit贸w ca艂unu
Zieleni nadziei przygas艂ej do b贸lu
Jak wszystkie przysi臋gi z艂o偶one 艣wiatu
O egzystencji, nico艣ci za艣wiat贸w
Jeste艣my jak sroki w szarudze przestrzeni
Dla wielu czarnobiali i cho膰 g艂o艣ni to niemi…

(Zwrotka 2)
Gdy w oczy popatrzysz one s膮 艣wiat艂em
艢wiat艂em s膮 cia艂a, umys艂 za艣 wiatrem
Co lata kluczem, a czasem samotnie
Przysi膮dzie na so艣nie- bezg艂o艣nie
Tylko czy chcemy by膰 w 艣wietle sk膮pani
Nie s艂u偶y przedwio艣nie, ja艣nieje czasami
Za mocno, jak upiory jutrzenki
A mo偶e lepiej uchowa膰 swe wdzi臋ki
Poczeka膰 na 艣niegi, by skry膰 si臋 i spok贸j
Od ludzi, od diab艂贸w i bog贸w
A mo偶e lepiej ukry膰 si臋 w czerni
By膰 infamisem na dnie tej Piekielni
Ze skrzyde艂 pi贸rami rwanymi na strz臋py
Bez dzioba 偶贸艂cieni, bezbronny, niepe艂ny
Czy cz艂owiek czy sroczyc, oko wyja艣ni
Oko jest 艣wiat艂em, 艣wiat艂em twej ja藕ni…

Dodaj komentarz

Tw贸j adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola s膮 oznaczone *